Ciałolubność

Ciałolubność

Niedawne badania WHO wskazują, że jedynie 5% Polek lubi swój wygląd i dobrze czuje się, gdy widzi siebie nago, bez ukrywania niedoskonałości.
 
Obcisła bielizna, niewygodne gorsety czy staniki, buty modne, ale niewygodne, krępująca swobodne ruchy odzież, makijaż tak obfity, że nie pozwala Twojej skórze oddychać, a twarzy – być sobą… Jak często Twoje ciało płaci cenę za Twój wygląd? „Ciało nie musi być idealne, aby je lubić. Ale jest lepiej, gdy nie boli i nie sprawia Ci kłopotów.
 
Dbaj o nie, bo nie wymienisz go na nowe, gdy zachoruje” – powtarza w wywiadach dr Katarzyna Jasiewicz. Jej książka Ciałoterapia jest mądrą i profesjonalną opowieścią o tym, jak rozgościć się w swoim kobiecym ciele i dbać o nie, by do ostatnich dni czuć się w nim, jak u siebie. „Nie ma dobrych i złych części ciała – jest jedno ciało, i ono jest dobre”, zapewnia
.
Z jej wieloletniego doświadczenia w gabinecie medycyny estetycznej wynika, że my, kobiety, najbardziej nie lubimy swojego brzucha, nie znamy okolic intymnych i ignorujemy miednicę. To tak, jakbyśmy nie chciały widzieć tego, co pod względem fizycznym, biologicznym stanowi epicentrum kobiecości. „Tymczasem panie, które akceptują swoje ciało, starzeją się wolniej” – dzieli się swoimi obserwacjami Jasiewicz. Kiedy szwedzka modelka, Arvida Byström, wystąpiła w reklamie Adidasa bez wydepilowanych starannie łydek, spotkało się to z ostrą krytyką nie ze strony mężczyzn, ale dziewczyn i kobiet. To ważny argument w promowaniu ciałolubności – nieludzkie wymagania, którym próbują sprostać kobiety, nie pochodzą od płci przeciwnej, ale od matek, przyjaciółek, innych kobiet i… nas samych. Idealizujemy nasze ciała, hołdując obrazowi kobiety jako nieziemskiej istoty – więcej niż doskonałej, a przede wszystkim pozbawionej jakichkolwiek śladów kobiecej fizjologii. Mleko, miód i rajskie fiołki…
 
Podobnego ostracyzmu ze strony płci pięknej doświadczyła Katarzyna Bigos, trenerka fitnessu, gdy pokazała na artystycznych zdjęciach swoje ciało miesiąc po porodzie. Mężczyźni komentowali piękną i dojrzałą kobiecość, za to kobiety często wyrażały oburzenie i niesmak. W najlepszym razie – gratulowały odwagi! Czy naprawdę nie wstydzić się siebie to wyraz odwagi? Czy nie chodzi w tym przede wszystkim o miłość, akceptację i wdzięczność? „Six pack tuż po porodzie nie sprawi, że będziecie „lepsze”. (…) Dajmy sobie chwilę, dajmy sobie moment na bycie nieperfekcyjne, patrzmy w lustro z miłością do siebie, a do ćwiczeń wracajmy z głową, mając na uwadze przede wszystkim swoje zdrowie i bezpieczeństwo” – pisała trenerka na swoim koncie FB. Kasia Bigos Trenerka  (@kasia_bigos_trenerka) • Zdjęcia i filmy na Instagramie
 
https://www.instagram.com/kasia_bigos_trenerka/ W takim razie, co to znaczy lubić swoje ciało? Nie chodzi przecież o bezkrytyczny zachwyt ani o brak oczekiwań. Nie chodzi też o to, by zafiksować się na ciele i zmysłowych przyjemnościach, jakich może być ono źródłem.
 
Stąd prosta droga do hedonizmu, który zakłamuje rzeczywistość, podpowiadając, że człowiek to TYLKO ciało, i tylko przyjemności ciała liczą się w życiu, dlatego dla nich warto poświęcić wszystko. To nie tędy droga do ciałolubności, która obejmuje również świadome, pełne zrozumienia panowanie nad potrzebami ciała, jeśli nie służą one naszemu zdrowiu, samopoczuciu, przekonaniom i dobru. Ciałolubność nie wyklucza planów, by schudnąć albo popracować nad tym, by nieco dłużej wytrzymywać bez zadyszki. Nie wyklucza dbania o ciało ani dążenia do lepszego wyglądu czy kondycji. W lubieniu ciała chodzi o to, by gorsze chwile, momenty niedoskonałości, nie rodziły niechęci ani wstydu względem samego siebie. Aby gorsza kondycja ciała nie przekładała się na odrzucenie całej siebie. I aby to, co przeżywamy w świecie emocji i myśli, było spójne z odczuciami i doświadczeniem ciała. Najważniejsza jest w tym wszystkim, jak zawsze, równowaga.
 
 
 Piękna Dziewczyna

Powiązane artykuły

HTML Button Generator