Pod koniec sierpnia, pomimo panujących obostrzeń, miałam okazję wyjechać do Macedonii Północnej. Do odwiedzin tego kraju szykowałam się przez ostatnie dwa lata i nie posiadałam się z radości, kiedy w końcu kupiłam bilety i spakowałam walizkę. Teraz, już po powrocie, przygotowałam krótkie podsumowanie wyjazdu. Do Macedonii Północnej wyjechałam na wymianę młodzieżową w ramach programu Erasmus+. Razem z innymi osobami z Polski, z Chorwacji, Serbii, Rumunii, Estonii i Bułgarii zajmowaliśmy się tematem ekologii i recyklingu. Robiliśmy prezentacje, pracowaliśmy w grupach, a na koniec urządziliśmy krótki happening na moście w Strudze – miasteczku, w którym mieszkaliśmy. Macedonia Północna jako kraj Macedonia Północna leży na Półwyspie Bałkańskim, w Europie Południowej. Oficjalne języki to macedoński i albański. Kraj stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej od 2004 roku, od 2020 należy do NATO. Walutą jest denar macedoński (MKD). 100 MKD to około 7-7.80 zł. Dominującymi religiami są prawosławie i islam. Miasteczko Struga mieści się przy jeziorze Ochrydzkim, niedaleko miasta Ochryda przy granicy z Albanią. Albanię można zobaczyć, stojąc na brzegu jeziora. W Strudze mieszka 16 tys. mieszkańców, z czego około 30% to Albańczycy. Jest to mała miejscowość, gdzie większość biznesów lokalnych związana jest z turystyką. Jak dojechać? Z Polski do Macedonii Północnej odlatują samoloty linii LOT, połączenie bezpośrednie Warszawa-Skopje. Dostanie się do Strugi nie jest trudne. Z lotniska w Skopje kilka razy dziennie odjeżdża autobus, który zatrzymuje się na dworcu autobusowym w centrum stolicy. Koszt przejazdu to 180 denarów. Z dworca odjeżdżają busy kilku operatorów, m.in. Euro Linia oraz Martinoski (bezpośredni, nie zatrzymuje się nigdzie po drodze). Za przejazd zapłacimy 500 denarów albo 530, jeżeli będziemy płacić kartą. Można również przylecieć na lotnisko w Ochrydzie, a stamtąd taksówką za ok. 8 euro. Praktyczne wskazówki Jadąc do Macedonii warto jest zapoznać się z cyrylicą. Cyrylica macedońska różni się trochę od rosyjskiej, jednak znajomość którejkolwiek z odmian tego alfabetu jest bardzo pomocna. Jeżeli chodzi o język angielski, można być mile zaskoczonym: większość zapytanych na ulicy osób mówi po angielsku i bez problemu można się dogadać. Jako że Macedonia nie jest w Unii Europejskiej, koszt połączeń telefonicznych do Polski to 6 zł za minutę, a skorzystanie z Internetu – 4,92 zł za 100 KB. Przekraczając granicę dobrze jest więc pamiętać o wyłączeniu transmisji danych, chyba, że nie przeszkadzają nam wysokie rachunki. Denary macedońskie opłaca się uzyskać dopiero na miejscu. Można wymienić je w kantorze lub wyjąć z bankomatu za pomocą karty, np. Revolut. Bankiem, który nie pobiera prowizji za wypłaty z karty Revolut, jest Stopanska Banka. Dwa bankomaty tego banku znajdują się na pewno na dworcu autobusowym. W Macedonii można również bez problemu płacić w euro, chociaż mniej się to opłaca, niż w wypadku denarów – ceny zaokrąglane są do góry.
Moje spostrzeżenia Macedonia wydała mi się krajem z niewykorzystanym potencjałem. Jest tam pięknie, ale ludzie nie są nauczeni dbać o środowisko i wszędzie widzi się rozrzucone śmieci. Zużycie plastiku jest ogromne, przy każdych zakupach dostaje się plastikową siatkę, nawet kupując jedno opakowanie leków w aptece. W sklepach można kupić wiele artykułów pochodzących z państw ościennych. Szukając czekolady w sklepie, byłam zdziwiona, jak trudno było dostać macedońską. Wszystkie produkty pochodziły z Chorwacji i Serbii. Warto nadmienić, że macedońska marka czekolady nazywa się Vitaminka, a dobrą marką chałwy jest np. Kristal. W Macedonii jest również ogromny wybór tureckich słodyczy. Według naszej znajomej jedynym tradycyjnym ciastem macedońskim jest ciasto ochrydzkie. Trudno jest jednak je dostać w przypadkowej kawiarni. Razem z innymi dziewczynami z Polski udało nam się spróbować ciasta o nazwie Tres leches. Jest ono bardzo popularne w tamtym rejonie Europy i obydwu Amerykach, nie jest jednak pochodzenia macedońskiego. Warto również wspomnieć o perłach. Jest to najbardziej ceniona macedońska biżuteria i słynie z niej głównie Ochryda. Takie perły posiada m.in. Królowa Elżbieta :) Warto czy nie? Piękna pogoda, dobre jedzenie, krótki lot (niecałe dwie godziny) oraz tani pobyt. Jeżeli lubimy wakacyjny klimat oraz odrobinę egzotyki, Macedonia jest dobrym miejscem na odpoczynek. Do niedawna loty kosztowały 400-500 zł, niestety, w dobie pandemii ta cena wzrosła do 800-900 zł. Do niedawna Macedonia Północna nie wymagała testów na koronawirus – niestety od 1 września obowiązkowe jest posiadanie testu PCR, co generuje dodatkowy koszt w wypadku braku szczepienia. Tym, co również charakteryzuje Macedonię, jest chaos. Na przykład od 19 sierpnia do wejścia na teren lotnisk obowiązkowy jest certyfikat COVID lub test PCR/antygenowy. Nakaz wchodził w życie następnego dnia po jego ogłoszeniu, był jednak jednostronny – to znaczy, że do wjazdu na teren Macedonii Płn nie wymagano testu, natomiast do wyjazdu już tak. Co warto wspomnieć, również aby wejść do restauracji potrzebujemy certyfikatu COVID. Ten nakaz również wszedł w życie na przestrzeni kilku dni – w czwartek jeszcze nie obowiązywał, od poniedziałku już tak. Mimo to, jeśli nie boimy się komplikacji i jesteśmy nastawieni na wypoczynek w bardziej nietypowym miejscu niż „nasz” kawałek Europy, bardzo zachęcam do odwiedzenia Macedonii Północnej. Karolina