Mój wielki rosyjski eksperyment

Nauka języków obcych od kilku lat staje się moim dużym hobby. Co prawda trochę utajonym, bo wydaje się, że wciąż więcej o tym myślę i mówię, niż  faktycznie robię, lecz ilekroć poznam nowe słowo, czuję się, jakbym odkrywała zupełnie nowy świat. Dziś chciałam podzielić się z Wami doświadczeniami i przemyśleniami z początku mojego eksperymentu samodzielnej nauki języka rosyjskiego. Wiele swoich myśli poświęcam na to, jak w szkole uczono mnie języków obcych i przez ostatnie kilka lat zdążyłam już niejednokrotnie skrytykować metody stosowane w naszych polskich szkołach i zuchwale stwierdzić, że sama zrobiłabym to lepiej. Dlatego też, gdy około 2 miesiące temu postanowiłam, że chcę nauczyć się języka rosyjskiego, uznałam, że czas skończyć z krytyką przeszłości, a zacząć brać sprawy w swoje ręce i zastosować takie metody, które przyniosą efekty. Pomyślałam “Skoro jesteś taka mądra to ucz się sama!”. Dlaczego rosyjski? Jeśli chodzi o wybór języka, zdecydowałam się na rosyjski przede wszystkim dlatego, że ilekroć zdarzyło mi się usłyszeć, jak ktoś mówi w tym języku (w telewizji czy na żywo) byłam zaintrygowana i uznawałam, że to brzmi po prostu uroczo. Myślę, że w nauce języka obcego fascynacja i zauroczenie nim to podstawa, ponieważ im bardziej coś nam się podoba, tym większa nasza motywacja na poznawanie. Również po krótkim czasie nauki zdałam sobie sprawę, że chętnie uczę się tego języka dlatego, że nie miałam z nim do czynienia w szkole, więc z nauką nowych słówek nie kojarzą mi się kartkówki, oceny, odpytywanie i powtarzanie zasad gramatycznych, od których tylko bolała głowa. Moja nauka Zaczęłam od nauki cyrylicy (rosyjskiego alfabetu). Mam to szczęście, że mój chłopak uczył się rosyjskiego w liceum, więc mógł pomóc mi w postawieniu pierwszych kroków. Razem wyszukiwaliśmy słowa, które wtedy mnie interesowały i ćwiczyliśmy pisownię wraz z wymową. Swoją drogą, wspólna nauka czegokolwiek to świetny sposób spędzania czasu w związku, ale to temat na inny artykuł. Byłam zaskoczona, jak szybko zdołałam nauczyć się cyrylicy, o której niejednokrotnie słyszałam jeszcze przed paru laty, że “to trudne, że wymagające” itd itp. Sami na pewno to znacie. Prawda jest taka, że nie ma rzeczy trudnych, jeśli jest w nas chęć i ciekawość.   Niedługo po opanowaniu cyrylicy ściągnęłam aplikację “Drops”, która jest dostępna za darmo na Google Play. Drops towarzyszy mi codziennie. Choć nie dostaję za reklamę tej aplikacji ani złotówki, mogłabym stać się jej ambasadorką, ponieważ to dzięki niej nauczyłam się już około 140 nowych słów. Ściągając tę aplikację możecie wybrać dowolny język, nie tylko rosyjski, a fenomen metody tam stosowanej polega na tym, że na naukę języka poświęcasz tylko 5 minut dziennie. Z początku myślałam, że to bardzo mało, lecz teraz widzę, że to idealna ilość czasu na intensywną naukę. Co więcej, czy nie jest to bardziej motywujące? Gdy ja myślę, że mam poświęcić na coś godzinę, momentalnie spada mi ochota na robienie tego, ale czemu nie miałabym poświęcić 5 minut, które znajdę przecież nawet w najbardziej zapracowanym dniu w roku?

Bajki, książki, filmy

Uwielbiam czytać. Na YouTube natrafiłam na audiobook "Mistrza i Małgorzaty"  więc uznałam, że jednak istnieją dobre strony mojego uzależnienia. Nie rozumiem znacznej większości zdań, które wypowiada lektor w tym nagraniu, ALE:
  • Język rosyjski i język polski są bardzo do siebie podobne i znaczenia wielu słów można się zwyczajnie domyślić
  • Bardzo wiele fragmentów dialogów z książki znam na pamięć i, słysząc ich rosyjską wersję, mogę szybko zorientować się, w którym momencie tekstu jest lektor
  • Mogę osłuchać się z językiem. Lektor czyta szybko, ale moje ucho uczy się wychwytywać pojedyncze słowa, których nauczyłam się z aplikacji Drops
https://www.youtube.com/watch?v=3YwgJ8FbMu0&list=PL5ZYBbP01wQG8T0JpHMs1HN5JWOvuJ1uu&index=6&t=0s&fbclid=IwAR24eMcWIZrzXZ_xhifLlKRP4zC2QacVfPWZwDMAfcUFDpAMIqfrsS0luVA Poza audiobookami, wyszukałam kilka bajek rosyjskich, które oglądam z przyjemnością. Jedną z nich jest bajka pt: Kot i Lis. https://www.youtube.com/watch?v=rAoL4Guu77Q&list=PL5ZYBbP01wQG8T0JpHMs1HN5JWOvuJ1uu Oglądam również wywiady z rosyjskimi aktorami i celebrytami, nie przejmując się tym, że nie rozumiem, o czym mówią. Raczej cieszę się, gdy uda mi się wyłapać jedno lub dwa słowa, których nauczyłam się wcześniej, przy innej okazji. W samodzielnej nauce podoba mi się to, że mogę dowolnie bawić się językiem, którego się uczę. Sama decyduję, co chciałabym wiedzieć. W szkole zawsze zaczynaliśmy od podstaw. Najpierw uczono mnie jak jest “ja”, “ty”, “mieć”. “być”. Uczyłam się liczb i podstawowych czasowników. Teraz jest inaczej. Muszę przyznać, że w tym momencie nie wiem jak powiedzieć, ile mam lat, ale umiem za to nazwać wiele części garderoby w mojej szafie, mogę napisać listę zakupów i przeczytać to, co jest napisane wielkimi literami na rosyjskich kosmetykach do włosów, które zdarza mi się kupować. Nie opieram się również, póki co na żadnym podręczniku do nauki rosyjskiego. Gdy poznaję nowe słowa w aplikacji, spisuję je na kartkę, aby poćwiczyć pisownię. Myślę, że przyjdzie taki czas, gdy zapiszę się na kurs, ponieważ zapewne potrzebne będzie usystematyzowanie wiedzy i nauka z ludźmi mądrzejszymi ode mnie w tym zakresie. Jednak w tym momencie chcę próbować sama. Sądzę, że nie mogę nic na tym stracić. Wręcz przeciwnie, tylko zyskuję. Ula Zalewska

Powiązane artykuły

HTML Button Generator