Sztuka a empatia

Sztuka a empatia

Towarzyszy nam na ogół przekonanie, że aby dobrze rozumieć sztukę, potrzeba szczególnej wrażliwości. O ile to stwierdzenie jest prawdziwe, o tyle warto na relację sztuka–wrażliwość spojrzeć z innej strony. Ostatnio pisałam o opowieściach, które możemy odnaleźć w sztuce – i o tym, że te opowieści mogą nam pomagać w odkrywaniu nas samych, w wydobywaniu tego, co dobre w naszym człowieczeństwie. Głęboko wierzę, że jedną z najważniejszych rzeczy, które sztuka może z nas wydobyć i rozwinąć, jest właśnie wrażliwość – a zwłaszcza jej szczególna odmiana, czyli empatia. Wrażliwość czasami bywa postrzegana jako ciężar, czy nawet – wada, zwłaszcza gdy mówimy o dużej, ponadprzeciętnej wrażliwości. Ja jednak patrzę na nią przede wszystkim jako na dar, który sprawia, że mogę głębiej doświadczać świata, więcej widzieć i czuć, lepiej rozumieć innych ludzi. Kontakt ze sztuką może sprawić, że zaczniemy dostrzegać więcej piękna w świecie, staniemy się na nie bardziej wrażliwi. Ale być może zastanawiasz się, w jaki sposób obraz czy fotografia ma pomóc Ci zrozumieć drugiego człowieka… Trzeba zacząć od przyjęcia, że dzieło sztuki w pewien sposób daje Ci możliwość spojrzenia na świat oczami innej osoby. Szczególnie ciekawe i wartościowe wydaje się to, jak artyści przedstawiają innych ludzi, jak ich widzą. Portretowani często są przedstawieni nieco lepiej, niż wyglądali w rzeczywistości. Upozowani, wystrojeni… a jednak w delikatności, z jaką przedstawił ich twarze artysta, kryje się jakaś prawda o człowieku. Spójrz w oczy namalowanym postaciom i pozwól sobie na chwilę rozmowy z nimi. Być może zarówno artysta, jak i osoba na portrecie nie żyją od setek lat – a jednak dzięki temu, że obraz przetrwał, masz szansę na spotkanie z nimi. Co więcej – nie musisz się bać tego, jak Cię ocenią. Nie musisz kryć przed nimi swoich myśli. Możesz sobie bezpieczne pozwolić na całkowitą otwartość. Na początek możesz spróbować znaleźć taki obraz, na którym portretowana osoba będzie Ci szczególnie bliska, z którą będziesz czuła swojego rodzaju nić porozumienia. Ważna sprawa – nie doszukuj się niczego na siłę. Nie musisz sobie w głowie dopowiadać historii jej życia, nie w tym rzecz. Samo trwanie w jej obecności, patrzenie w jej oczy może sprawić, że staniesz się bardziej wrażliwa na tych, których spotykasz na co dzień. Może masz obok siebie takie osoby, w których… już trudno Ci dostrzec człowieczeństwo. Których nie jesteś w stanie zrozumieć, bo wydają Ci się tak różni, tak – z innego świata. Oczywiście oglądanie portretów nie jest żadnym cudownym rozwiązaniem, które nagle sprawi, że zupełnie zmieni się Twoje spojrzenie na świat i na innych ludzi. Wierzę jednak, że może Ci w tym pomóc, rozwinąć w Tobie umiejętność patrzenia na ludzi dogłębnie, ze zrozumieniem i – podobnie jak twórca portretu – z delikatnością. Portrety uświadamiają mi zawsze, jak niewiele różnimy się od tych, którzy żyli w poprzednich stuleciach. Owszem, zmieniają się ciągle stroje i fryzury, ale istota człowieczeństwa jest ta sama; z portretowanych twarzy wyłaniają się pragnienia bardzo podobne do tych, które nosimy w sobie. Jest wśród nich pragnienie bycia zauważonym, zrozumianym i docenionym, pragnienie bycia zapamiętanym w dobry sposób, pragnienie miłości. A jeśli tak mało różnimy się od ludzi sprzed dziesiątek lat – to tym bardziej współcześnie między sobą! Wydaje mi się, że warto o tym pamiętać, nawet jeśli niełatwo na co dzień dostrzegać to, co nas łączy. Nie będzie to proste zadanie, ale – próbuj patrzeć na ludzi, którzy Cię otaczają tak, jak na piękny portret: z ciekawością, szukając głębi i doceniając kunszt Twórcy. Greco, Portret ojca Hortensia.

 

 

Powiązane artykuły

HTML Button Generator