Trzy kroki… Niby nie dużo. Niby blisko. Ale jednak daleko. Kiedy nie można przejść tak śmiesznie małej odległości, by wziąć za rękę ukochaną osobę, trzy kroki stają się dystansem nie do pokonania. Szpital, leki, ciągnące się w nieskończoność badania i oczekiwania na przeszczep to szara codzienność Stelli, chorującej na mukowiscydozę. Przeszczep płuc to jej jedyna szansa na przeżycie. Procedura jest specyficzna i trudna - najmniejsza infekcja może doprowadzić do odrzucenia przeszczepu, a wtedy wszystkie szanse zostaną zaprzepaszczone. Gdy w życiu Stelli pojawia się William, który już dawno porzucił nadzieję na wyzdrowienie, zaczyna tworzyć się wyjątkowa więź między nimi. Obydwoje mają jednak wrażenie, że coś sprzysięgło się przeciwko nim, ponieważ gdyby jedno zbliżyło się do drugiego na odległość mniejszą niż trzy kroki, mogą umrzeć. Pomimo tych wszystkich zakazów, miłość się rozwija, a cały dramat tej sytuacji podkreśla tylko to, jak bardzo chcą wyzdrowieć i jak bardzo potrzebują bliskości drugiej osoby. Czy można świadomie narazić ukochaną osobę na niebezpieczeństwo? Czy miłość nie polega na tym, że stawia się dobro drugiej osoby nad swoim własnym? Czy można świadomie odebrać drugiej osobie coś, co może ją ocalić? Jeśli po lekturze książki Rachel Lippincott pod tytułem “Trzy kroki od siebie” nadal będziecie czuli niedosyt, zapraszam do obejrzenia filmu o tym samym tytule. Historia trudna, może i wyciskacz łez, ale na pewno godna przeczytania i obejrzenia. https://www.youtube.com/watch?v=Npj3vi4Fk-Y&ab_channel=UnitedInternationalPictures-Norway
