Q&A - Moje ciało
Suchość pochwy to objaw, który może kobiecie mocno uprzykrzyć życie. Pochwa zdrowej kobiety produkuje śluz, którego rolą jest nawilżanie jej ścianek. Jest to istotne dla powstrzymania wnikania i mnożenia się w pochwie chorobotwórczych drobnoustrojów oraz dla zmniejszenia tarcia tkanek o siebie, co mogłoby prowadzić do mechanicznych urazów.
Suchość pochwy ma różne przyczyny Suchość może być zarówno objawem nieprawidłowości, jak i przyczyną stanów chorobowych. Nie jest to jednak symptom specyficzny dla jednego problemu ginekologicznego. Może mieć różne podłoże. Najczęściej, wiąże się z niedoborami estrogenów. Jest to stan charakterystyczny dla kobiet przekwitających, ale może dotyczyć także młodych dziewczyn, szczególnie w okresie przed miesiączką, gdy poziom estrogenów się naturalnie obniża. Inną przyczyną mogą być infekcje bakteryjne lub grzybicze. Nie można też wykluczyć podłoża alergicznego – np. uczulenia na substancje zawarte we wkładkach higienicznych czy proszku do prania. Suchość pochwy może też być wynikiem reakcji na niektóre przyjmowane leki – np. preparaty hormonalne (nie tylko stosowane jako antykoncepcja, ale również np. w przypadku leczenia uciążliwego trądziku), leki przeciwalergiczne (także te sprzedawane bez recepty), niektóre antybiotyki. Jeśli dokucza Ci suchość w pochwie, to prześledź wymienione powyżej możliwe przyczyny tego stanu i pomyśl, z czego może to u Ciebie wynikać. Jak w naturalny sposób poradzić sobie z suchością pochwy? W ramach metod domowych możesz zrezygnować z jednorazowych wkładek (alternatywą są wielorazowe wkładki bawełniane, które pierze się po użyciu), używać probiotyków ginekologicznych, nosić wyłącznie bawełnianą bieliznę praną w łagodnych środkach piorących (np. szare mydło bez dodatków zapachowych), zrezygnować z noszenia obcisłych spodni na rzecz spódnic, które pozwalają na lepszą cyrkulację powietrza, a przez to zapobiegają infekcjom intymnym, prowadzić zdrową dietę (nadmiar cukru w diecie predysponuje do infekcji grzybiczych). Gdyby jednak mimo wdrożenia tych środków suchość się utrzymywała, niezbędna wydaje się konsultacja z lekarzem ginekologiem, który będzie mógł bezpośrednio ocenić sytuację i zidentyfikować źródło problemu. Wtedy można wdrożyć terapię najbardziej adekwatną w danej sytuacji, także w oparciu o środki farmakologiczne dostępne na receptę.
Co zrobić, by opóźnić okres, gdy nie chcę go mieć na przykład na jakimś wyjeździe? Cykl miesiączkowy jest regulowany hormonalnie. Wydzielane przez kobiecy organizm estrogeny i progesteron sterują zmianami zachodzącymi w śluzówce macicy. Odpowiednia gra hormonalna jest też sygnałem dla organizmu do rozpoczęcia złuszczania zbędnej śluzówki macicy, gdy nie doszło do zapłodnienia i implantacji zarodka. Z tego faktu wynika prosty wniosek, że wpływając na poziom hormonów można wpłynąć na długość cyklu i termin miesiączki. Wiedzą o tym kobiety przyjmujące pigułki hormonalne. Niestety, poza stosowaniem środków hormonalnych (zwykle w celach antykoncepcyjnych) trudno jest, innymi sposobami, wpłynąć na długość cyklu. Istnieją pewne metody, które w przypadku niektórych kobiet bywają skuteczne, lecz nikt nie zagwarantuje, że zadziałają w pożądany sposób w każdym przypadku.
Naturalne sposoby opóźniania miesiączki
Wśród metod opóźniania okresu wymienia się najczęściej:
– herbatę z liści malin;
– sok z cytryny;
– dietę bogatą w soczewicę;
– spożywanie dużych ilości żelatyny;
– bardzo intensywny trening (bieganie, pływanie, siłownia), który może zwiększyć poziom testosteronu i zmniejszyć poziom estrogenów, a tym samym opóźnić miesiączkę.
Naturalne sposoby przyspieszania miesiączki
Z kolei poniższe sposoby mogą, zdaniem niektórych, przyspieszyć pojawienie się opóźniającej się miesiączki (warunek, że brak miesiączki nie jest wynikiem ciąży):
– gorąca kąpiel i masaż brzucha ciepłą wodą, może też być naprzemienny zimny i gorący prysznic (ostrożnie z temperaturą wody – zbyt gorąca może być niebezpieczna),
– umiarkowany wysiłek fizyczny, w szczególności ćwiczenia takie, jak brzuszki, pompki, planki;
– herbata z nagietka lub kwiatu czarnej malwy;
– czerwone wino w umiarkowanej ilości;
– aspiryna;
– następujące ze składników diety mogą przyspieszyć krwawienie: czosnek, imbir, papaja, papryka.
Skuteczność metod przesunięcia miesiączki
Wymienione metody, jeśli stosować je z rozsądkiem, nie stanowią zagrożenia dla zdrowia, więc w razie potrzeby można je wypróbować. Należy się jednak liczyć z tym, że nie odniosą one oczekiwanego skutku. Medycyna akademicka za jedyny sposób skutecznego wpływania na termin miesiączki uważa tabletki hormonalne. Przyjmowanie ich nie jest jednak obojętne dla zdrowia, więc byłoby nierozsądnym polecać je komukolwiek z błahego powodu, jakim jest chęć przesunięcia w czasie krwawienia miesiączkowego.
Ludzie oczekują, że ich ciało będzie symetryczne. Symetrię uważa się za piękną, a jej brak w budowie ciała jest niepokojący i oceniany jako estetyczny defekt. Jednak prawda jest taka, że symetria naszych ciał jest tylko pozorna. Jeśli przyjrzymy się sobie dokładniej, to z łatwością zauważymy, że prawa strona ciała różni się nieco od lewej. Np. prawy kciuk jest zwykle grubszy od lewego, a jego paznokieć szerszy. Podobnie rzecz ma się z piersiami – nie są one jednakowe. U większości kobiet różnice w rozmiarze piersi są niedostrzegalne. Jednak ok. jedna czwarta kobiet ma piersi w widoczny (przynajmniej dla nich) sposób różniące się rozmiarem. Dla większości z nich nie stanowi to problemu – akceptują swoje ciało wraz z jego drobnymi niedoskonałościami.
Czy piersi nierównej wielkości z czasem się wyrównają?
Wracając do zadanego pytania – czy rozmiar piersi się wyrówna. Może tak się zdarzyć, że w okresie dojrzewania piersi rozwijają się w różnym tempie, a potem się wyrównują. Nie jest to jednak regułą. Sporo kobiet ma piersi różnej wielkości. Kształt i wielkość piersi jest kwestią dziedziczoną genetycznie. Jeśli w jakiejś rodzinie matka i babcia mają dysproporcję w rozmiarze piersi, to można się spodziewać, że dojrzewająca córka też będzie mieć piersi różnej wielkości. Jeśli różnica nie przekracza jednego rozmiaru miseczki, to nie wpływa to szczególnie na funkcjonowanie i nie rzuca się w oczy postronnym obserwatorom. W takiej sytuacji warto zwrócić uwagę na prawidłowe dobieranie biustonosza – dobieramy go tak, by pasował na większą pierś. W miseczkę skrywającą pierś mniejsza można dodatkowo włożyć wkładkę wypełniającą – dla wygody i urody. Niektóre staniki mają nawet specjalnie w tym celu wszyte kieszonki w dolnej części miseczki.
Co zrobić, gdy piersi znacząco się od siebie różnią?
Jeśli różnica między rozmiarami piersi jest znaczna – większa niż jeden rozmiar, to problem robi się poważniejszy. Po pierwsze, dobranie gotowej wygodnej bielizny staje się niemożliwe (konieczne może być szycie na miarę), a po drugie, taka dysproporcja rzuca się w oczy i zainteresowanie otoczenia może być krępujące dla posiadaczki tak asymetrycznych piersi. Taka sytuacja może być wskazaniem do korekty chirurgicznej. Operacji plastycznych tego typu nie wykonuje się jednak przed uzyskaniem przez pacjentkę pełnoletniości i nie wcześniej niż 2 lata od pierwszej miesiączki.
Zwróć uwagę nie tylko na rozmiar, ale również na kształt piersi
Bardziej niż sama różnica w rozmiarze zaniepokoić powinien różny kształt piersi. Szczególnie, gdy jedna z nich miałaby nieregularny zarys, zgrubienia, zapadnięcia. U kobiet, które zakończyły już okres dojrzewania niepokojący jest powtórny wzrost jednej z piersi. W takich sytuacjach konieczna jest konsultacja z lekarzem ginekologiem, by wykluczyć poważne schorzenia.
Większość kobiet używających tamponów zamiast podpasek chwali je sobie za wygodę i swobodę, jaką zapewniają. Trzeba jednak wiedzieć, że nie zawsze są one w pełni bezpieczne dla zdrowia. Ryzyko związane z ich stosowaniem nie koniecznie wiąże się z możliwością zerwania się sznureczka. Taki problem zdarza się bardzo rzadko. Gdy jednak się zdarzy, to zwykle możliwe jest usunięcie tamponu palcami. Gdyby jednak okazało się to zbyt trudne, to należy się niezwłocznie zgłosić do ginekologa lub położnej, którzy będą w stanie usunąć pozostający w pochwie tampon. Nie potrzeba do tego operacji.
Ryzyko związane z używaniem tamponów
1. Zespół wstrząsu toksycznego
Sznureczki zrywają się rzadko, a nawet gdy się zerwą, to usunięcie tamponu zwykle nie stanowi problemu, warto jednak zwrócić uwagę na inne, znacznie poważniejsze ryzyko związane z używaniem tamponów. Jest nim zespół wstrząsu toksycznego. Jest to choroba, która może się rozwinąć, gdy tampon zbyt długo pozostaje w pochwie i na gromadzącej się krwi miesiączkowej namnażają się bakterie Staphylococcus aureus. Produkowana przez nie toksyna może doprowadzić do tej bardzo poważnej choroby, która w kilku procentach przypadków kończy się śmiercią. Są na nią narażone szczególnie młode osoby, do 24 roku życia, gdyż z wiekiem coraz większy odsetek ludzi nabywa odporności na wspomnianą toksynę. Warto być świadomym tego zagrożenia. By zapobiegać wstrząsowi należy często zmieniać tampony (co 2-4 godziny), nie stosować ich na noc oraz używać tamponów na zmianę z podpaskami.
2. Infekcje intymne
Inny problem związany z użyciem tamponów, to zwiększone ryzyko infekcji intymnych. Wpływa na nie zarówno fakt, że tampony powodują zaleganie wydzielin w pochwie, jak i to, że wskutek swojej chłonności wysuszają one dość mocno ścianki pochwy, co sprzyja infekcjom, a także to, że w procesie produkcji tampony są nasączane dość agresywnymi chemikaliami (np. chlor użyty do wybielania), które wpływają drażniąco na śluzówkę pochwy. By zmniejszyć ryzyko infekcji nie należy używać jednocześnie tamponów i podpasek lub wkładek (dla zabezpieczenia bielizny przed przeciekiem), gdyż to utrudnia cyrkulację powietrza. Należy też pamiętać o dokładnym myciu rąk przed przystąpieniem do aplikacji tamponu. Jeśli kobieta cierpi na infekcję intymną, to nie powinna używać tamponów aż do całkowitego jej wyleczenia.
Warto zwrócić uwagę na to, że błona dziewicza może, choć nie musi być przeszkodą w stosowaniu tamponów. Zależy to od jej budowy, która jest różna u różnych kobiet.
Żyjemy w czasach, gdy podstawowym wyznacznikiem higieny osobistej zdaje się być ilość wylewanych na siebie produktów przeznaczonych do higieny różnych okolic naszego ciała. Producenci płynów do higieny intymnej przekonują nas, że ich stosowanie jest wręcz niezbędne, jeśli chcemy być zdrową i higieniczną kobietą. Jeśli tak rzeczywiście jest, to jak ludzkość przetrwała wieki i tysiąclecia, przed rozwojem przemysłu chemiczno-kosmetycznego?
Mydło i płyn – czy ich stosowanie jest korzystne dla zdrowia?
Trudno się nie zgodzić, że mydło, szczególnie takie, które można kupić w sklepie, nie jest właściwym środkiem do higieny okolic intymnych – wysusza skórę i śluzówki, wpływa zaburzająco na florę bakteryjną. Czy jednak płyny bądź żele do higieny intymnej są pod tym względem korzystniejsze? Niestety, nie koniecznie. Większość z nich zawiera składniki niekorzystne i zupełnie zbędne – silne detergenty, emulgatory, konserwanty, sztuczne barwniki, perfumy, substancje stabilizujące. Detergenty zmywają ze skóry jej naturalny płaszcz lipidowy i zaburzają równowagę mikrobiologiczną. Emulgatory zwiększają przepuszczalność skóry, przez co osłabiają jej rolę jako bariery przed wnikaniem do ustroju niepożądanych czynników. Konserwanty, sztuczne barwniki, perfumy i substancje stabilizujące często mają działanie wysuszające, drażniące i alergizujące.
Jeśli nie mydło lub płyn – to co?
Czym więc należałoby się podmywać? Najlepiej – choć pewnie większości czytelniczek będzie trudno w to uwierzyć – wodą. Jeśli ktoś ma szczególne wymagania – np. podrażnienia okolic intymnych – może spróbować podmywać się naparem z rumianku lub kory dębu albo wodą z dodatkiem ekologicznego octu jabłkowego (1-2 łyżki octu na szklankę wody). Żaden z tych sposobów nie sprawi jednak, że okolice intymne będą pachniały owocowo czy kwiatowo. Nie dlatego, że środki te nie są skuteczne w dbaniu o higienę, ale dlatego, że miejsca intymne z natury nie pachną jak perfumy. Regularnie myte (nawet samą wodą) i zdrowe okolice intymne nie wydają nieprzyjemnej woni. Przykry zapach jest związany albo z zaniedbaniami higienicznymi, albo z infekcją. Niestety, używanie płynów do higieny intymnej często nie dość że nie przeciwdziała rozwojowi infekcji, to jeszcze się do tego przyczynia.
Jeśli zamierzasz korzystać z płynu do higieny intymnej, zwróć uwagę na jego skład
Nie wątpię, że wielu czytelniczek nie przekonam do rezygnacji z płynów do higieny intymnej, bo nie łatwo dać się przekonać, jeśli ze wszystkich stron słyszy się regularnie reklamy różnych co raz lepszych środków, których zadbana kobieta bezwzględnie powinna używać. Jeśli już więc czujecie nieodpartą potrzebę, by do podmywania się używać jakiegoś kosmetycznego specyfiku, to zwróćcie uwagę by nie zawierał on:
– silnych detergentów – Sodium Lauryl Sulfate (SLS), Sodium Laureth Sulfate (SLES);
– parabenów – Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben;
– szkodliwych konserwantów, często będących pochodnymi formaldehydu – Propylene Glycol, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Diazolidynyl Urea, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-
– sztucznych barwników – lepiej jeśli płyn nie jest kolorowy;
– perfum;
– filtrów przenikających (np. Benzophenone-4, Ethylhexyl Methoxycinnamate);
– PEGów – PEG-7, PEG-18, PEG-55, PEG-120, PEG-200.
Co bardzo ważne – przy wyborze płynu do higieny intymnej nie wolno kierować się jego nazwą czy tym, co producent mówi w reklamie, ale trzeba uważnie przeczytać skład podany drobnym drukiem. Niestety, niejednokrotnie środki reklamowane jako hypoalergiczne czy bardzo łagodne zawierają składniki silnie drażniące lub uczulające.
Spróbuj jednak, choć na chwilę, zrezygnować z używania płynu
Tym z Was, które nie boją się iść pod prąd, proponowałabym jednak spróbować odstawić, przynajmniej na jakiś czas, wszelkie kosmetyki do higieny intymnej. Warto choć spróbować podmywać się samą tylko wodą lub naparami ziołowymi i poobserwować w tym czasie swój organizm. Wiele kobiet ze zdziwieniem stwierdza, że przy takim postępowaniu ustępują nękające je upławy, swędzenia, pieczenia i inne przykre dolegliwości okolic intymnych.
Pierwsza wizyta u ginekologa dla większości kobiet wiąże się z dużym stresem. Badanie ginekologiczne to jedna z najbardziej intymnych procedur medycznych i u wielu kobiet, szczególnie bardzo młodych, wywołuje uczucie wstydu czy zażenowania. Nie ma jednomyślności co do wieku, w jakim dziewczyna powinna pierwszy raz zgłosić się na rutynową wizytę do ginekologa. Polskie Towarzystwo Ginekologiczne zaleca, by zrobić to między dwunastym a piętnastym rokiem życia, najlepiej po pierwszej miesiączce. W związku z faktem, że, jak już wspomniałam wyżej, wizyta taka jest dla młodej dziewczyny dużym stresem, można się zastanawiać nad sensownością tego zalecenia.
Jaki jest cel pierwszej wizyty u ginekologa
Ginekologom zależy na tym, by dziewczyna, która zaczęła miesiączkować, została uświadomiona co do fizjologii żeńskiego układu rozrodczego, płodności, antykoncepcji i metod zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Temu ma, w pierwszym rzędzie, służyć tak wczesne spotkanie z ginekologiem. Warto tylko zapytać, czy stosownej wiedzy nie można nabyć równie skutecznie spotykając się z położną środowiskową lub zapoznając się z fachową literaturą. Czas wizyty u ginekologa jest tak krótki, że trudno sobie wyobrazić, by lekarz zdążył, choć pobieżnie, omówić wszystkie istotne kwestie. Dodatkowo, zupełnie pozbawione sensu wydają się szczegółowe rozmowy o antykoncepcji, czy zapobieganiu chorobom przenoszonym drogą płciową w przypadku, gdy młoda osoba nie planuje jeszcze długo rozpoczynać aktywności seksualnej.
Poznaj swoje ciało
To bardzo ważne, by dziewczyna była świadoma zmian, jakie zachodzą w jej organizmie – w czasie dojrzewania, a także w poszczególnych fazach cyklu miesiączkowego. Warto znać swoje ciało. Ale żeby poznać jego fizjologię, nie trzeba spotykać się z ginekologiem.
Kiedy zatem pójść do ginekologa?
Na pewno, niezależnie od wieku, nie wolno zwlekać z wizytą u specjalisty, gdy pojawiają się jakieś niepokojące objawy ze strony układu rozrodczego (np. upławy, świąd, pieczenie, nietypowe krwawienia). Jeśli jednak nie dzieje się nic niepokojącego, można poczekać z rutynową wizytą kontrolną do momentu, gdy ma się w planach rozpoczęcie aktywności seksualnej. Kobiety aktywne seksualnie powinny regularnie poddawać się badaniom cytologicznym (przeprowadzanym przez ginekologa lub położną), które pozwalają na wczesne wykrywanie zmian chorobowych w szyjce macicy. Zmiany takie przez wiele lat rozwijają się bezobjawowo, dlatego tak ważne jest regularne robienie badań kontrolnych.
Należy też pamiętać, że przeprowadzenie badania ginekologicznego w przypadku dziewczyny mającej mniej niż 16 lat wymaga zgody jej opiekunów prawnych.
Fizjologiczne przyczyny bólu
Fakt, że miesiączka wiąże się z dolegliwościami, wynika przede wszystkim z samej fizjologii – przyczyną bólu są hormony i prostaglandyny wydzielane przez organizm w celu złuszczenia śluzówki macicy oraz wywołania skurczów potrzebnych do wydalenia złuszczonej śluzówki. Boli więc sam brzuch w związku ze skurczami macicy, ale ból może dotyczyć również okolic krzyża, pachwin czy ud. Skurcze macicy mogą przenosić się na pęcherz moczowy i powodować częstomocz lub na przewód pokarmowy i być przyczyną biegunki, nudności, a nawet wymiotów. Dodatkowo, wysoki poziom progesteronu powoduje zatrzymanie wody w ustroju, obrzęki, rozdrażnienie, nadwrażliwość. Także wysoki poziom prostaglandyn wiążę się ze zwiększoną wrażliwością na ból. W większości przypadków dziewczęta i młode kobiety cierpią z powodu tzw. pierwotnego bolesnego miesiączkowania. Oznacza to, że przyczyną dolegliwości jest sama fizjologia cyklu menstruacyjnego, a nie jakiś problem zdrowotny. Przywykliśmy do tego, że ból zwiastuje coś złego, co dzieje się w naszym ciele. Tymczasem w przypadku miesiączki ból wcale nie musi sygnalizować nieprawidłowości. Niezależnie jednak od tego, jest on bardzo stresujący, a stres dodatkowo nasila odczuwanie bólu.
Sposoby na złagodzenie bólów miesiączkowych
Nie ma jednego, niezawodnego sposobu na bolesne miesiączki. Warto jednak popróbować różnych metod i znaleźć coś, co przyniesie ulgę. Wśród domowych sposobów, polecanych przez wiele kobiet, można wymienić:
1. Ciepłe okłady na brzuch i inne bolesne miejsca (np. krzyż). Ciepło rozluźnia mięśnie i pozwala złagodzić bóle związane ze skurczami. Niektórym pomaga ciepły prysznic.
2. Zioła o działaniu rozkurczowym – krwawnik, nagietek, rumianek, liście maliny, niepokalanek. Popijanie ciepłej herbatki ziołowej może pomóc złagodzić dolegliwości bólowe.
3. Olej z wiesiołka. Jego regularne przyjmowanie ma korzystny wpływ na układ hormonalny przez co łagodzi objawy napięcia przedmiesiączkowego (PMS) oraz bóle menstruacyjne.
4. Zdrowe odżywianie. Może się wydawać, że związek miedzy tym, co jemy, a bólami miesiączkowymi jest bardzo odległy. Nic bardziej mylnego! Prawidłowe odżywianie wpływa na kondycję całego naszego ustroju, na równowagę hormonalną i stan poszczególnych narządów. Podstawą zdrowej diety powinny być warzywa w stanie możliwie mało przetworzonym (szczególnie godne polecenia są surówki i kiszonki), owoce, produkty pełnoziarniste, strączki. Należy unikać żywności wysoko przetworzonej, zawierającej dużo konserwantów i sztucznych dodatków, rafinowanej, słodzonej.
5. Ruch. Oczywiście, nie w czasie samej bolesnej miesiączki, bo wtedy często to ostatnia rzecz, na którą ma się chęć. Codzienna porcja ruchu, szczególnie na świeżym powietrzu i dobra kondycja, to podstawa zdrowia. Warto czynnie uprawiać jakąś dyscyplinę sportu oraz codziennie się gimnastykować. To poprawia stan całego organizmu – w szczególności mięśni, a także korzystnie wpływa na psychikę.
6. Psychoprofilaktyka. Warto wiedzieć, że bardzo silny ból często wiąże się z lękiem. Bywa, że dziewczyna nauczona doświadczeniem, że miesiączka boli, już na widok pierwszego pasma zabarwionego krwią śluzu odczuwa silny lęk o to, że znów będzie bolało. Lęk potęguje doznania bólowe. Warto więc zawczasu pomyśleć o sposobach redukcji lęku.
7. Leki przeciwbólowe. Gdy zawodzą wszystkie domowe metody, warto rozważyć sięgnięcie do apteczki. Nie wolno nadużywać leków, nawet tych wydawanych bez recepty! Zawsze trzeba pilnować, by przyjmować je zgodnie z zaleceniami zawartymi w ulotce i nie przekraczać bezpiecznej dawki. Należy zwrócić uwagę, że leki sprzedawane pod różnymi nazwami handlowymi często zawierają tę samą substancję czynną, stąd trzeba być bardzo ostrożnym przyjmując kolejny lek w poczuciu nieskuteczności poprzedniego. Skuteczność leków przeciwbólowych w przypadku bolesnych miesiączek bywa uwarunkowana wczesnym ich podaniem, jeśli wiec z osobistego doświadczenie wynika, że jest to jedyna skuteczna pomoc, to nie warto zwlekać z przyjęciem tabletki. Szczególnie, jeśli bóle miesiączkowe wiążą się z mdłościami lub wymiotami.
Ból może być objawem nieprawidłowości
Warto jednak mieć na uwadze, że nie zawsze bolesne miesiączkowanie jest spowodowane jedynie fizjologią. Bywa, że mamy do czynienia z tzw. wtórnym bolesnym miesiączkowaniem. Jeśli istnieje podejrzenie, że przyczyna bólu nie leży w fizjologii cyklu miesiączkowego (np. endometrioza, wada budowy macicy, stany zapalne i zrosty w obrębie miednicy mniejszej, niedoczynność tarczycy), to należy skonsultować się z ginekologiem. Wyeliminowanie przyczyny może pomóc rozwiązać problem bolesnych menstruacji.
Wydawać by się mogło, że dziewczyna, która zaczęła miesiączkować, jest już fizycznie gotowa do rozpoczęcia współżycia. Specjaliści poruszający problem wczesnej inicjacji seksualnej zwracają uwagę raczej na aspekt niedojrzałości psychicznej i społecznej młodych ludzi. Podkreślają, że bardzo młode osoby częściej podejmują nierozsądne decyzje, są bardziej skłonne do ryzykownych kontaktów seksualnych (z przypadkowymi partnerami, bez zabezpieczenia przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, bez refleksji nad konsekwencjami w postaci niechcianej ciąży) oraz że nie są gotowe do pełnienia ról rodzicielskich w razie przedwczesnego rodzicielstwa. Tymczasem, pytanie o fizjologię w kontekście bezpieczeństwa wczesnego rozpoczęcia współżycia wcale nie jest od rzeczy.
Wczesne współżycie nie jest obojętne dla zdrowia
Wiele badań wskazuje na to, że grupą najbardziej narażoną na choroby przenoszone drogą płciową są nastolatki, a także młode kobiety do 25 roku życia. W przypadku zakażenia chlamydiami ryzyko dla nastolatek jest nawet kilkadziesiąt razy większe niż dla dojrzałych kobiet. Większe narażenie młodych kobiet na infekcję nie jest tylko wynikiem większej lekkomyślności młodzieży, ale przede wszystkim specyfiki funkcjonowania nabłonka pochwy i szyjki macicy u młodych kobiet – z wiekiem staje się on skuteczniejszą barierą dla infekcji. Specjaliści zwracają też uwagę na fakt, że bardzo młode nastolatki, w związku z niezakończonym jeszcze rozwojem fizycznym i mniejszymi rozmiarami narządów, są też bardziej narażone na drobne uszkodzenia w czasie stosunku, a to ułatwia przeniesienie zakażenia.
Ryzyko zakażenia wirusem HPV
Warto zwrócić uwagę na problem infekcji wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV). W przypadku nastolatek i młodych kobiet ryzyko zakażenia jest kilkakrotnie wyższe niż w przypadku kobiet dojrzałych. Trzeba wiedzieć, że prezerwatywa, często przedstawiana jako skuteczny sposób zapobiegania infekcjom przenoszonym drogą płciową, nie zawsze skutecznie zabezpiecza przed przeniesieniem tego wirusa, gdyż brodawki będące źródłem zakażenia, często znajdują się poza obszarem zakrytym przez kondom. HPV przenosi się wyłącznie drogą płciową, więc unikanie kontaktów seksualnych w 100% zabezpiecza przed infekcją. Zabezpiecza przed nią również ścisła monogamia – jeśli mężczyzna jest pierwszym i jedynym partnerem dla kobiety, a ona pierwszą i jedyną partnerką dla niego, to nie mają od kogo zarazić się wirusem. Zapobieganie infekcjom HPV jest bardzo istotne w związku z faktem, że wirus ten ma udowodnione działanie onkogenne, czyli, w perspektywie wielu lat, na jego podłożu może dojść do rozwoju raka szyjki macicy.
Przy okazji warto podkreślić, że jeśli wczesne rozpoczęcie współżycia ma nastąpić w ściśle monogamicznym związku – gdy rzecz dotyczy młodych małżonków, którzy nie mieli wcześniej żadnych partnerów seksualnych i planują być sobie wierni – to opisane powyżej szczególne uwarunkowania dotyczące młodych kobiet nie będą wpływać na wzrost ryzyka zakażeń, gdyż w monogamicznym związku dwojga zdrowych ludzi takie ryzyko nie występuje.
Q&A - Męskim okiem
Inteligencję i bystrość umysłu.
Grzegorz, 26 lat
Prostotę ducha i taką prawdziwą szczerość, kiedy kobieta nie udaje, tylko jest sobą.
Andrzej, 21 lat
Najbardziej atrakcyjną cechą u kobiet jest dla mnie zdolność do poświęcenia. Podoba mi się, gdy kobieta jest w stanie poświęcić się dla idei.
Michał, 24 lata
Przede wszystkim skromność! Jeżeli dziewczyna jest skromna, czyli nie wyrzuca na pokaz z siebie wszystkiego, co uważa w sobie za najlepsze, to znaczy, że jest świadoma własnej wartości. Mnie wtedy zazwyczaj ciekawi, co kryje się pod tą skromnością, a to zazwyczaj zachęca do poznania bliżej owej skromnej dziewczyny
Rafał, 16 lat
Zdolność rozmowy. Chyba
" Strasznie nie lubię, kiedy dziewczyna jest zbyt pewna siebie, kiedy bardzo się narzuca. Nie lubię też, kiedy uważa, że to ona ma być w centrum. Oczywiście, pewność siebie sama w sobie jest dobra, ale nie w nadmiarze. Druga rzecz, której nie lubię, to takie „matkowanie”."
Andrzej, 21 lat
"Nie cierpię, gdy kobiety na siłę starają się upodabniać do mężczyzn np. sposobem ubierania, zachowaniem czy mową… To strasznie odpychające."
Rafał, 16 lat
"Myślę, że takiego panikarstwa, robienia z igły wideł. Chodzi mi o takie sytuacje, w których nie do końca jest jasne, co się stało, ale kobieta już robi jakieś założenia. Zanim ja coś powiem, ona już „wie”, co mam na myśli. Co więcej, wyciąga z tego konsekwencje, bez skonfrontowania tego z faktami."
Grzegorz, 26 lat
"Nieświadomości siebie. Nie – braku pewności siebie, tylko nieświadomości swoich emocji i działań i ich wpływu na osoby dookoła. Nie lubię tej cechy, ponieważ zabija możliwość rozmowy i znajomości."
Tobiasz, 17 lat
Po co? (Tak, rozumiem, chcę ładnie wyglądać, nie podoba mi się moja twarz, podkreślam itp.), ale mimo to to pytanie nadal mi się nasuwa. Zaraz po tym robi mi się szkoda, gdy myślę o powodach. Być może jest to zgubne, ale mój odbiór jest taki, że ta osoba albo to lubi, albo chce zaimponować innym (wpasować się w środowisko, spełnić jakieś oczekiwania, …).
Tobiasz, 17 lat
Muszę się przyznać, że z kolegami w szkole gimnazjalnej zdarzało mi się śmiać z tzw. ,,tapeciar”. Teraz po prostu nie zwracam na nie uwagi…
Rafał, 16 lat
Jest mi generalnie smutno, bo nie uważam, żeby to było potrzebne. Myślę, że wynika to raczej z kompleksów i z takiego przekonania kobiet, że jedyne, co mają do pokazania, to ich wygląd, że to jest jedyny sposób, w jaki mogą zaprezentować się komuś w sposób ciekawy. Uroda oczywiście jest bardzo ważna, ale nie może przysłaniać innych cech. Bardzo mocny makijaż, jeśli jest dobrze zrobiony, oczywiście przyciągnie uwagę faceta, ale na jakieś 2 sekundy. Potem przychodzi refleksja: ok, ale po co aż tyle? Poza tym, nie znam faceta, który by na poważnie uważał, że z dziewczyną jest coś nie tak, bo nie ma jakiejś kreski na twarzy 😀
Grzegorz, 26
Nie mam nic przeciwko, jeżeli dziewczyna używa np. podkładu, aby zakryć swoje niedoskonałości. Delikatny makijaż jest jak najbardziej ok! Jednak gdybym miał wybierać między spotykaniem się z kobietą, która nadużywa makijażu, a kobietą która nie maluje się w ogóle, to wybrałbym tę, która się nie maluje 😉
Rafał, 16 lat
Lubię naturalny wygląd i wolę, kiedy dziewczyna się nie maluje, ale potrafię zrozumieć dziewczyny, które chcą delikatnie podkreślić jakąś część twarzy. To jest jak z odzieżą. Dobierając ubrania, chcesz coś podkreślić, szczególnie to, co jest piękne. Z makijażem też tak może być. Podkreślasz swoje piękno. Bez makijażu i tak każdy jest ładny, ale jeśli chcesz, możesz to delikatnie uwydatnić.
Andrzej, 21 lat
Dla mnie wygląd kobiety bez makijażu jest ciekawszy. Choć to też zależy od kobiety. Są takie dziewczyny, które naturalnie mają tak podkreślone części twarzy, że makijaż nie ma sensu. Ale rozumiem, jeśli zdarzy się, że kobieta ma np. tak jasne brwi lub rzęsy, że praktycznie ich nie widać i będzie je jakoś podkreślać. W takich przypadkach nie mam nic przeciwko
Grzegorz, 26 lat
Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Jestem zdania, że bez makijażu kobieta lepiej wygląda, ale z kolei delikatny makijaż podkreśla kobiecość. Moim zdaniem, może być używany podczas wyjścia w miejsce publiczne (kino, teatr).
Michał, 24 lata
Zostawiam to do wyboru danej dziewczynie – nie musi się malować, ale jeżeli lubi to robić lub uważa, że wygląda w tym lepiej – nie ma problemu. Jednak nie lubię dużych pokładów makijażu z powodów czysto estetycznych. Odnoszę wrażenie, że jest to po prostu sztuczne. Małe podkreślenia? Czemu nie.
Tobiasz, 17 lat
Wolę kiedy dziewczyna ubiera się w sukienkę. Powoduje to, że zawsze jest atrakcyjna.
Michał, 24 lata
Sukienkę, ale nie przykładam do tego dużej wagi.
Tobiasz, 17 lat
Zdecydowanie sukienki i spódnice/spódniczki!
Rafał, 16 lat
Na pewno bardzo podobają mi się sukienki. Ze spodniami jest różnie, natomiast zupełnie odrzucają mnie legginsy i takie jeansy legginsowe i tym podobne ubrania, bardzo obcisłe. Rozumiem ubieranie legginsów np. na siłownię, bo właściwie jest to odzież przeznaczona właśnie do sportu, ale ubieranie ich w normalnych sytuacjach, kiedy pokazuje się całemu światu dokładną budowę swoich części ciała, to już mnie odrzuca.
Grzegorz, 26 lat
“Następna? Ubierz się” – Tak, tak, każdy ubiera się jak chce, bla bla. Centrum miasta to nie miejsce na chodzenie rozebranym.
Tobiasz, 17 lat
Jest mi smutno. Generalnie, już od dłuższego czasu jest mi smutno, bo wychodząc na ulicę, już po jednym spojrzeniu można zobaczyć całe ciało człowieka. Tego rodzaju wystawianie się na widok około 2-3 tysięcy osób, które się codziennie mija, prowadzi do tego, że taki człowiek zaczyna być postrzegany jak towar, a nie jak człowiek.
Grzegorz, 26 lat
Zbytnie odsłanianie ciała sprawia, że uwaga będzie nakierowana wyłącznie na nie, a to, co będzie mówić, będzie nie ważne.
Michał, 24 lata
Z życia wiem, że takie dziewczyny najczęściej bardzo pragną być zauważone i pokochane. Często mają niską samoocenę i sądzą, że poza walorami fizycznymi nie mają nic do zaoferowania, więc raczej mnie to odpycha.
Rafał, 16 lat
Kiedy dopiero co poznałem jakąś dziewczynę, a ona od razu się przede mną otwiera, od razu chce wejść w relację i np. flirtuje. Mnie to krępuje i wręcz przeraża. Dziewczyna powinna trochę poczekać i dać się poznać tak na spokojnie.
Andrzej, 21 lat
Strasznie mnie krępuje, gdy dziewczyna, z którą nie jestem w głębszej zażyłości, mocno narusza moją przestrzeń osobistą np. kładzie mi się na kolanach czy opiera się o mnie bez takowej potrzeby.
Rafał, 16 lat
Krępuje mnie, kiedy zbyt pewna siebie dziewczyna zaczyna od razu bardzo sugestywnie „zagadywać” i narzucać się. Nie tylko mnie to krępuje, ale również irytuje i mam ochotę powiedzieć takiej dziewczynie, żeby przestała.
Grzegorz, 26 lat
Zamknięcie się w sobie i to, że nie można wtedy swobodnie rozmawiać.
Michał, 24 lata
Nieodzywanie się w czasie rozmowy.
Tobiasz, 17 lat
Nie wiem, dla mnie to jest jedna z największych zagadek wszechświata 😀 Naprawdę nie wiem. Próbowałem się od mojej narzeczonej tego dowiedzieć już paręnaście razy, ale nie otrzymałem żadnej konkretnej odpowiedzi. Czy to jest potrzebne? Na pewno ważne jest, by dziewczyna zadbała o palce i paznokcie, ale na takim skromnym poziomie.
Grzegorz, 26 lat
Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego to robią, ale uważam, że jest to ładne. Jak jakaś dziewczyna idzie np. na bal lub wesele i odpowiednio pomaluje paznokcie, tak, że pasują do sukienki, to uważam, że wygląda to super. Ważne, żeby te paznokcie nie były za długie 😀
Andrzej, 21 lat
Chyba robią to dla siebie, kobiety lubią ładnie wyglądać i czuć się piękne 🙂 Ja osobiście lubię ładnie pomalowane paznokcie.
Rafał, 16 lat
Bo lubią? Nie bardzo mnie to rusza, a nawet czasami obrzydza (kiedy są wydłużane czy źle pomalowane).
Tobiasz, 17 lat
Uważam, że tak, i aby atrakcyjnie wyglądać. Kiedy kobieta czuje się kochana, to chce to wszystkim pokazać, nawet przez takie małe gesty.
Michał, 24 lata
Szacunku do siebie.
Andrzej, 21 lat
Świadomości własnych emocji w danym momencie (Podejmowanie decyzji mimo emocji).
Tobiasz, 17 lat
Współczesnym kobietom brakuje przede wszystkim samoakceptacji. Wiele kobiet tonie w kompleksach przez fałszywy obraz kobiecości kreowany w mediach albo przez feministki, które wmawiają kobietom, że nie znaczą nic w społeczeństwie i nie mają żadnych praw, co jest ogromną bzdurą!
Rafał, 16 lat
Skromności. Wszędzie chcą pokazać ciało i przez to stają się nieatrakcyjne.
Michał, 24 lata
Refleksyjności. Mam wrażenie, że współczesne kobiety bez zastanowienia przyjmują pewne schematy społeczne. Chodzi mi przede wszystkim o bezrefleksyjne wybieranie przez kobiety kariery zawodowej i brak takiej świadomości, że istnieje inna droga, związana z rodziną. Kobieta potrafi np. pójść do pracy, w której zarobi 2 tys. zł i wydać 1 600 zł na nianię lub żłobek. Myślę, że ta kobieta nigdy na poważnie nie rozważyła, czy nie lepiej by było zostać w domu. Taka opcja jest w ogóle nie do przyjęcia, o niej się nawet nie myśli, bo jest przyjęty taki schemat, że zajmowanie się dziećmi to tylko pranie pieluch i sprzątanie i jest to dla współczesnych kobiet poniżające.
Grzegorz, 26 lat
1. Zbyt mocny makijaż. Dziewczyny myślą, że to przyciągnie chłopaków, ale na mnie osobiście to nie działa.
2. Wyzywające zachowanie. Chodzi o takie sytuacje, w których dziewczyna od razu flirtuje z chłopakiem, stara się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, często wykorzystując do tego swoje ciało. Oczywiście, w taki sposób przyciągnie uwagę części chłopaków, ale nie wiem, czy na takiej uwadze jej zależy.
3. Zbytnie okazywanie chłopakowi, że jej na nim zależy. Dziewczyna np. ciągle do niego pisze, jest wszędzie tam, gdzie on. Myśli pewnie, że gdy chłopak zobaczy, jak jej zależy, to sam zacznie się o nią starać. Ale wielu chłopaków takie dziewczyny wręcz odstraszają.
Andrzej, 21 lat
1. Dobieranie ubrań przez długi czas do każdego wyjścia na zewnątrz;
2. „Inspirujące” cytaty do zdjęć wrzucanych do Internetu;
3. Perfumy.
Tobiasz, 17 lat
Myślę że takie główne 3 rzeczy to: udawana pewność siebie, ostry makijaż, skąpy strój.
Rafał, 16 lat
1. Rubaszność, czyli taka próba zaimponowania komuś np. przez nieskromne żarty lub przez takie bezpośrednie flirtowanie.
2. Malowanie paznokci (też u stóp, bo tego już totalnie nie rozumiem) oraz farbowanie włosów na intensywne kolory.
3. Dodawanie na Instagrama lub Facebooka setek zdjęć, żeby tylko pokazać, jakim się jest atrakcyjnym. Można dodać jedno, dwa zdjęcia, żeby jakoś się zaprezentować, ale po co dodawać tego aż tyle?
Grzegorz, 26 lat
Kolczykują się, tatuują, stają się strongmenkami.
Michał, 24 lata