https://www.youtube.com/watch?v=_VtVAB6Rtsg Magda Frączek – kompozytorka, wokalistka, pianistka, a także żona i mama. Początkowo współpracowała z zespołem Love Story, z którym nagrała płytę „Talitha kum”, a w 2013 roku rozpoczęła samodzielną karierę, nagrywając debiutancki album „Effatha”. Obecnie powstaje jej kolejna płyta „Wola życia”. Rozmawiamy z Magdą o jej drodze jako wokalistki, a także prawdziwej, czystej miłości.
Anna Dzieciątko: Czy od zawsze pragnęłaś zostać wokalistką?
Magda Frączek: Muzyka zawsze była dla mnie czymś szczególnym. Śpiewanie najbardziej. Nie miałam nigdy jasnego projektu na życie. Może bałam się porażki? Myśl o życiu z muzyki była na bardzo dalekim planie. Śpiewanie najbardziej. Może bałam się… Dzisiaj wiem, że warto podążać za swoimi talentami, bo mogą się komuś przydać, nieważne, czy chodzi o śpiewanie czy o leczenie ludzi czy stawianie domów. Poza tym, podążając za swoimi talentami, jesteśmy bliżej siebie samych.
Którą z Twoich piosenek lubisz najbardziej?
Chyba nie mam takiej piosenki. Każda z nich niesie ze sobą jakąś prawdę o mnie, o człowieku w ogóle. Bywa, że jestem zmęczona śpiewaniem jakiejś piosenki, piosenek, chyba każdy artysta tak ma (śmiech). To tak, jakby któryś raz z kolei opowiadać komuś ten sam dowcip, z czasem po prostu się nudzi.
Skąd pomysł, by śpiewać o czystości przedmałżeńskiej?
Nie powiedziałabym, aby był to pomysł. W ogóle nie powiedziałabym, że śpiewałam o czystości przedmałżeńskiej, a wiem, że tak właśnie przez jakiś czas przedstawiano w mediach moją twórczość z okresu działalności zespołu Love Story i ja dla uproszczenia rozmów tak to przedstawiałam. Gdybym miała sobie przypomnieć, o co chodziło tej osiemnastoletniej Magdzie, która pisała takie a nie inne piosenki, powiedziałabym, że o miłość. O pewną niezgodę na przeżywanie jej tak, jak kreują to media, spece od proponowania pewnych produktów, w ogóle miłości jako możliwości sprzedania czegoś. Miałam niezgodę na uprzedmiotawianie ludzi. Na seks dla samego seksu. Na przymus robienia pewnych rzeczy tylko dlatego, że ma się pewien pułap wiekowy i to obciach, że odstaje się od innych w tej kwestii. Generalnie, podczas gdy inni młodzi gniewni wkurzali się na system polityczny albo śpiewali o wolności od wszystkiego, ja czułam potrzebę opowiedzenia o pragnieniu miłości czystej, czyli takiej, za którą najbardziej tęskni człowiek, takiej, która nie jest za coś, nie jest formą wymiany dóbr. Wierzę, że taką miłość najpełniej realizować można z kimś, komu chcę się powierzyć, zaufać na całe życie, najlepiej w małżeństwie. Miłość jest drogą. Jakoś intuicyjnie zawsze czułam, że warto wgryźć się w głębokie jej przeżywanie. Że warto. Że w jakimś sensie chodzi o coś, co daje mi powód do życia. Bóg jest miłością - to znaczy, że Jego relacja do mnie jest nieskończenie prawdziwa, troskliwa, życzliwa, życiodajna. Zawsze czułam, że tak właśnie powinna wyglądać miłość między ludźmi, szczególnie dwojgiem ludzi. Że pewnego rodzaju targowanie się o miłość, zasługiwanie na nią, to kompletnie nie jest to, o co nam chodzi.
Gdybyś mogła cofnąć się w czasie, to czy wybrałabyś inną tematykę swoich utworów?
Myślę, że nie pisałabym innych tekstów. Nie pisałabym inaczej.
Jakie jest Twoje hobby? Co robisz w wolnym czasie?
Pojęcie wolnego czasu jest mi ostatnio obce (śmiech). Mam półrocznego syna, który potrzebuje mojej opieki i ciepła 24 godziny na dobę. Jest to czasami moje hobby (śmiech). Jeśli miałabym jednak opowiedzieć, co sprawia, że jestem bardziej Magdą, byłoby to na pewno odkrywanie nowej muzyki, takie wędrówki po necie za twórcą, który mnie poruszy. Lubię też czytać książki, poezję. Lubię otaczać się pięknymi przedmiotami, przyrodą. Lubię poznawać ludzi, podróże w celu wyprostowania głowy, zainspirowania się nowym i odpoczynku. Gdybym miała jednak powiedzieć, co obecnie jest moim największym hobby, byłby to sen (śmiech). Najprostszy, ludzki, ożywczy sen, który daje energię do podejmowania codziennych wyzwań. Gdybym mogła… Gdybym mogła, przespałabym tydzień albo dwa, aby wyrównać niedobory w tej kwestii, szczególnie zimą (śmiech).
