W którą stronę?

W którą stronę?

Są na świecie ludzie, szczególnie młodzi, którzy stają przed podjęciem decyzji o dalszym życiu. Obok takich jak wybór szkoły, studiów, czy pierwszej pracy, pojawia się jeszcze jeden, decydujący, od którego wszystkie te poprzednie będą zależeć. Pytanie o swoje powołanie, z upływem lat, bywa coraz rzadziej zadawane, jednak na pewno nie jest mniej wartościowe. Myślę, że kluczowe jest tutaj słowo RELACJA. Mam wrażenie, że powinno to być podstawą jakiegokolwiek rozważania na temat swojej drogi życiowej. Mam tutaj na myśli relację z Bogiem, bez której proces wyboru odpowiedniej ścieżki będzie ogromnie wydłużony, a czasem wręcz niemożliwy. Bo przecież jak mamy rozpoznawać wolę Ojca nie rozmawiając z Nim? Równie istotne jest odniesienie tego do tych relacji, które już mamy w swoim życiu. Ograniczanie się jedynie do pytania "czy mam powołanie do drogi kapłańskiej/zakonnej czy do małżeństwa" spłyca bardzo całą złożoność ludzkiego serca. Warto tutaj zaznaczyć, że obie drogi, chociaż różne, to obie dobre i "Boże". Zdaję sobie sprawę, że każdy może mieć inne przemyślenia na ten temat, ja jedynie chciałabym podzielić się swoimi. Myślę jednak, że warto przyjrzeć się jeszcze innej relacji, tej samej z sobą. Popatrzeć i głęboko badać swoje dobre strony, a jeszcze bardziej swoje najgłębsze pragnienia i nie zatrzymywać się jedynie na przeczuciu "tak mi się wydaje, więc zostanę tym kimś". Wiadome jest, że ostatecznie decyzja o wyborze powołania jest naszą osobistą decyzją, ale dobrze, żeby nie bazowała ona jedynie na jednorazowym przeczuciu. Faktem jest, że nie zawsze mamy stuprocentową pewność co do danej decyzji i nie sądzę, żeby było to czymś złym. Przecież nasze powołanie, jakiekolwiek by nie było, ma być każdego dnia odnawianie i podejmowane na nowo, więc owa decyzja jawi mi się jako początek nieustannego wybierania tego, do czego ciągnie moje serce. Ponadto, śmiem twierdzić, że podjęcie dojrzałej i odpowiedzialnej decyzji to proces.  Tak istotne jest, aby dać sobie czas na prawdziwe poznanie siebie... brzmi to może dość enigmatycznie, mam jednak wrażenie, że wiele osób w czasach, które wyżej wartościują materię niż ducha, zapomina o sobie, a nawet nie poznało siebie prawdziwie. Warto swoje rozterki, czy też po prostu myśli na ten temat dzielić z zaufaną osobą, która być może będzie mogła spojrzeć bardziej obiektywnie na twoją sytuację. Poniżej zostawiam link do ciekawej, i jakże pomocnej, serii odcinków o. Szustaka, które, mam nadzieję, pomogą Wam zgłębić ten temat. https://www.youtube.com/playlist?list=PLVdrvbY9AVQqr_8PRQXB6Z17UWfuF_qV7   https://www.youtube.com/watch?v=yUsEilj82QQ&list=PLVdrvbY9AVQqr_8PRQXB6Z17UWfuF_qV7&index=2&t=0s   Drogi Czytelniku! Jeśli podoba Ci się PieknaDziewczyna.pl prosimy o wsparcie tego dzieła, abyśmy mogli dalej się rozwijać. https://pieknadziewczyna.pl/wspieram/

Powiązane artykuły