Jak radzić sobie z porażką?

Jak radzić sobie z porażką?

Jak radzić sobie z porażką?

 

„Nie radzę sobie z porażkami” – mówią różne osoby. „Nie ogarniam, nie daję rady” – słyszy się podsumowujących swoją codzienność zabieganych, zmęczonych ludzi.

Widziałam mem: „Dorosłość – gdy jesteś ciągle zmęczony i spotykasz się z innymi, by opowiadać, jak bardzo jesteś zmęczony”. Trudno się nie zgodzić… Coś w tym jest, i niestety nie zaczyna się w dopiero w dorosłości. Dlaczego jedno wiąże się z drugim: poczucie nieogarniania z poczuciem nieradzenia sobie z porażką? I jak wreszcie zacząć sobie z nią radzić?

 

Dużą część problemu stanowią słowa, których używamy do opisywania naszego stanu. Zastanów się, czy nie jest prawdą, że za „radzeniem sobie”, podobnie jak za „ogarnianiem” leży wyobrażenie o sukcesie. Ma wychodzić na plus: masz być maksymalnie skuteczna (ogarniać), a na nieuniknione porażki reagować dystansem, spokojem oraz niezłomną motywacją. A co, jeśli się zezłościsz, zasmucisz, zdołujesz, zniechęcisz, wystraszysz, zaczniesz czuć i okazywać nieprzyjemne emocje – w dodatku to będzie trwać?

 

Być może usłyszysz od kogoś z otoczenia „jesteś jakaś niestabilna”, „wyluzuj”, „nie przeżywaj tak”, „weź się uspokój – weź się ogarnij”... Właśnie na tym polega błędna ścieżka: gdy traktujesz sama siebie jak mechanizm, w którym nieprzyjemne (negatywne) emocje są jak dowód, że coś się popsuło. Twoje życie miało być jak projekt, który porażka psuje. Dla psychologa i każdego doradcy będzie ważne, żeby zatrzymać się nad tym, jakie znaczenie nadajesz różnym słowom i jak pasują do siebie w układance posiadanych przez Ciebie przekonań.

 

Jeżeli postawimy sobie cel w postaci nieprzeżywania przykrych emocji albo dążenia do ograniczenia ich trwania do minimum, będzie to jak uciekanie przed nimi. Siła oddziaływania porażek na nasze emocje będzie coraz większa. Nieokiełznane i nieakceptowane emocje będą coraz bardziej blokować naszą skuteczność w działaniu. Wejdziemy w błędne koło, robiąc to, co nakazuje nam potoczne myślenie: uciekając przed tym, czego nie lubimy.

 

W psychologii zdrowie, równowaga, dobrostan itp. często opierają się na paradoksie. To właśnie jeden z nich: masz to, czego nie chcesz. Im bardziej radzenie sobie z emocjami, związanymi z porażką, oznacza nie czuć ich, tym bardziej je czujesz i cię ograniczają.

Trzeba się tutaj zatrzymać: radzenie sobie z emocjami to zobaczenie i zaakceptowanie ich, przeżycie takich, jakie są i... robienie dalej swojego. To nieoczywista sztuka, której możemy się uczyć, ale rzadko udaje się to w pośpiechu, biegu i pogoni za skutecznością. Skutecznością, którą, znów paradoksalnie, zwiększy zwolnienie, by adekwatnie do przeżyć zająć się swoim wnętrzem. Ogarnianie wzrośnie, jeśli przestaniemy się ze sobą szarpać.

 

Należy dobrze przyjrzeć się i emocjom, i okolicznościom porażki, do czego znakomicie nadaje się pisanie. Pamiętnik to jeden z najzdrowszych pomysłów, jakie możesz dla siebie mieć. Ale o tym już w kolejnym tekście.

 

Katarzyna Wozinska

Powiązane artykuły

HTML Button Generator