O 180 stopni

O 180 stopni

Nigdy nie lubiłam deszczu. Nic mnie tak nie denerwowało jak mokre ubranie, po deszczowym spacerze kolejny tydzień chodziłam z katarem, ale najbardziej frustrowało mnie noszenie parasola ze sobą przed cały dzień – a najgorszy był wtedy, gdy już był cały przemoczony i moczył nogawki zarówno moje, jak i wszystkich innych pasażerów w komunikacji miejskiej. Któregoś dnia jednak mój Brat wrócił do domu z szerokim uśmiechem na twarzy, wielką papierową torbą pod pachą  i tajemniczym głosem oznajmił mi, że jak „to” zobaczył („to”, czyli zawartość owej wielkiej, papierowej, tajemniczej torby) to od razu pomyślał, że jest to rzecz dla mnie stworzona. Nie mógł się powstrzymać, więc kupić. I mam używać. Nie uwierzysz, moja droga Piękna Dziewczyno, co było w owej, enigmatycznej torbie! Zachwycający, słonecznie żółty, wykończony czarnymi guziczkami przeciwdeszczowy płaszcz! Czułam się w nim niczym Miś Paddington, chociaż jak tak teraz myślę, to jego był niebieski a nie żółty. Ale w tej historii nie jest najważniejsze to, że dostałam od brata płaszcz. Clou całej historii jest fakt, jak bardzo zmieniła mi się perspektywa – od tej chwili wręcz nie mogłam się doczekać, aż znów spadnie deszcz, by móc ponownie założyć na siebie to wyjątkowe odzienie i niczym Donald O'Connor (miłośniczki zachwycającej „Deszczowej piosenki” na pewno mają przed oczami tę scenę) przemierzać ulice zmokniętego Krakowa. I tu, w tym miejscu, mam dla Ciebie, Piękna Dziewczyno, małą radę. Jeśli coś Cię szczerze frustruje, denerwuje czy złości, ale nie masz na to wpływu – jak ja na deszcz – spróbuj zmienić swoją perspektywę. Nie mówię, że musisz od razu zmienić ją o 180 stopni. Ale może, dzięki innemu spojrzeniu, uda Ci w pozornie złej sytuacji odnaleźć jasne strony. https://www.youtube.com/watch?v=CTHycKz70HI

Powiązane artykuły

HTML Button Generator