O co ci właściwie chodzi? Cz.1
Zrozumieć siebie
Kluczowa sprawa w radzeniu sobie ze zrozumieniem siebie (i tym samym w takim prowadzeniu siebie, czyli opiekowaniu się sobą, żeby zachować równowagę i dobre zdrowie) to zauważanie swoich potrzeb. Nie mylić z zachciankami ani z marzeniami – te nasuwają nam się bez problemu, nieproszone, a czasem zwodzą. Natomiast potrzeby to coś obiektywnego – one są zastane, nie tworzymy ich – my je mamy. Mamy też na nie niewielki wpływ, choć rzadko to uznajemy. A jesteśmy jak roślina, niemająca wpływu na to, że do wzrostu i owocowania musi dostać pokarm. Zlekceważone, niespełnione potrzeby będą miały konsekwencje. Po przekroczeniu pewnej masy krytycznej mogą one być bardzo poważne. Żeby jednak potrzeby zauważyć i na nie odpowiedzieć, trzeba je najpierw nazwać. Te psychologiczne nie są jednak tak łatwe do wyłapania, jak głód czy fizyczne zmęczenie.
W tym i kolejnym tekście chcę Wam zaproponować kilka sposobów ugryzienia tematu potrzeb.
Piramida Maslowa
Najbardziej popularną i... w sumie słabą, mało praktyczną ilustracją potrzeb, jest znana „Piramida Maslowa”. Potrzeby są w niej ułożone piętrowo, od rzekomo bardziej bazowych, po te, po które ludzie sięgają dopiero zaspokoiwszy poprzednie. Ten wątek budzi kontrowersje. Czy faktycznie idziemy od fizycznej podstawy (np. jedzenie), przez kwestie związane z bezpieczeństwem, po „samorealizację”? Poniżej opowiem o innych koncepcjach, które nie tworzą ważniejszych i mniej ważnych potrzeb. Sądzę, że sama możesz wybrać tę koncepcję, która najbardziej trafnie opisuje Twoje doświadczenia i która najlepiej pozwoli Ci zrozumieć samą siebie. Przyjmijmy, że im prostsza, tym lepsza.
Analiza Transakcyjna
W Analizie Transakcyjnej (to bardzo praktyczna teoria psychologiczna, dotyczy zwłaszcza komunikacji) potrzeby człowieka podzielono na trzy grupy. Pierwsza to wszystko to, co związane z Twoim ciałem – te potrzeby mają charakter biologiczny. A więc odżywianie, ruch, przestrzeń, powietrze, dotyk: bodźce, które odbiera ciało i których musi mieć optymalną ilość do funkcjonowania. Druga to bodźce społeczne – kiedyś zwanymi uroczo „głaskami”. Każdy z nas musi odebrać ileś „bitów bycia zauważanym” przez innych ludzi, by żyć. Jeśli nie będzie zauważany: nikt nie będzie się do niego odzywał, nikt go nie dotknie, nikt nie skieruje na niego uwagi w żaden dostępny sposób, będzie coraz bardziej nieszczęśliwy, a nawet może umrzeć. Dlatego ostracyzm społeczny jest tak straszną karą. Trzecia, ostatnia grupa to potrzeby związane z tzw. strukturyzacją czasu. Chodzi o harmonię i równowagę pomiędzy formami, w jakich spędzamy czas: aktywnością i wycofaniem, byciem z innymi w sposób spontaniczny i byciem w sposób uporządkowany; utrzymywaniem bliskości z drugim człowiekiem i sytuacje interpersonalne, gdy to się nie udaje, a nawet dostajemy (i dajemy…) w jakimś sensie „po głowie” (to gry psychologiczne).
Gdybyś stworzyła prostą tabelę i podzieliła ją na trzy części: jakie rzeczy są, a jakich brak w Twoim życiu w tych trzech wymiarach? Odnośnie do czego powstaje nierównowaga, i na korzyść czego? Jeśli to jeszcze za mało, posłuchaj o kolejnych trzech podejściach – w części drugiej tego artykułu.