Jak przygotować się do matury?

Jak przygotować się do matury?

Jedną z wad lub zalet naszego życia jest to, że nie da się zatrzymać czasu. Ledwo co nauczyłaś się chodzić, a już byłaś u Pierwszej Komunii. Dopiero co dostałaś prezent na Boże Narodzenie, a tu już Wielki Post. Podobnie jest z maturą. Dopiero co zaczynałaś naukę w szkole ponadgimnazjalnej, a tu już za kilka miesięcy matura. Im bliżej, tym bardziej wydaje Ci się, że nic nie potrafisz. Im większy stres, tym łatwiej Ci w to uwierzyć i coraz gorzej idzie choćby zmotywowanie się do nauki. Przecież od tego egzaminu zależy (przynajmniej częściowo) Twoje dalsze życie: gdzie i na jakie studia pójdziesz oraz czy w ogóle się na nie dostaniesz. Jak na tej ostatniej prostej nie tylko nie wypaść z wyścigu, ale co więcej - zdobyć złoty medal?
 

Przede wszystkim - rzetelna ocena

Naukę należy zacząć od stwierdzenia, czego nie umiemy. Bez przymykania oczu na rzeczy, które potrafimy „tak nie do końca”. Nie liczmy na to, że jeśli czegoś nie znamy, to może akurat tego nie będzie. Nie myśl na przykład: „Jeśli nie czytałam Lalki, to a nuż jej treść mi się nie przyda?” Owszem, może tak być, zawsze istnieje takie prawdopodobieństwo. Ale istnieje też możliwość, że większość matury z polskiego będzie oparta akurat na Lalce. I co wtedy? Dlatego tak ważne jest określenie, z czym z każdego przedmiotu sobie radzimy, a z czym nie. Które lektury czytałyśmy i pamiętamy ich treść, jak stoi sprawa z angielską gramatyką i czy znamy znaczenie każdego ze skrótów we wzorach matematycznych.
 

Potrzebne materiały

Jeżeli nie trzymamy wszystkich starych podręczników i zeszytów, a nasz mózg nie pamięta każdej informacji potrzebnej w ciągu lat szkolnych na sprawdzianach - spokojnie, jeszcze nic straconego. W Internecie, w księgarniach, w szkolnej bibliotece dostępna jest cała masa repetytoriów z każdego przedmiotu. Wystarczy poszukać. A później - kupić, skserować, stworzyć z nich swój własny niezbędnik maturalny.
 

Do startu, gotowi, start!

Dobrze jest wyruszyć raz, a porządnie. Bez falstartu, bez niepotrzebnych przerw i nie gubiąc się po drodze. Żeby uniknąć sytuacji, gdy nasza motywacja może się gdzieś zagubić, potrzebny jest nam plan działania. Najprościej jest określić sobie ilość czasu, jaką jesteśmy w stanie poświęcić na dany przedmiot w ciągu dnia i jak często chcemy się go uczyć. Mnie przyjemność sprawiały języki obce, nie miałam więc problemu, żeby rozplanować naukę ich każdego dnia. Nie męczyła mnie ani nie stresowała. Co innego matematyka - samo zabranie się do niej zajmowało mi więcej czasu niż faktyczne przyswajanie wiedzy. Ułożyłam sobie jednak plan, który możecie podejrzeć tutaj. Nie wybierałam ilości czasu poświęcanego na naukę, ale zaznaczałam krzyżykiem przedmiot, którego danego dnia już się uczyłam. Dzięki temu straciłam poczucie, że nic się nie uczę - ten harmonogram jasno pokazywał, że coś jednak robię. Wpłynęło to na zmniejszenie poziomu stresu, a nauka faktycznie stała się regularna, codzienna. Zapewne nie jest to jedyny sposób, w jaki możemy usystematyzować przyswajanie wiedzy. Jest jednak całkiem niezły, zdarza mi się stosować go do dziś.
 

Oj, za dzień matura, za godzinę. I co dalej?

Uczenie się wszystkiego na kilka dni przed nie jest dobrym pomysłem. Na dzień przed lepiej jest się zrelaksować, odpocząć. Na moim roku na studiach często stosujemy zasadę „Teraz to już się i tak nie nauczę”. Odpowiedzmy sobie same, jaki sens ma to, że ktoś wkuwa „za dziesięć egzamin”?
 

„Hej, za rok matura, za pół roku”

Bardzo ważną rzeczą, o której warto jeszcze wspomnieć, jest rozważenie, co się wydarzy, jeśli się przydarzy. Co? Niewystarczający wynik. „Bo coś nie pykło”. Najważniejsze to się nie załamać. Uczucie, że napisałyśmy, na ile mogłyśmy, jest dużo łatwiej znieść niż uczucie, że gdybym się uczyła, to bym się nauczyła. Może. Nawet jeśli wynik nie był satysfakcjonujący, nie trać wiary. Może na studia i tak się dostaniesz tam, gdzie chciałaś, i spełnisz marzenia. Może do innego miasta, gdzie spotkasz fantastycznych ludzi? Może na inny kierunek, który zainteresuje Cię do tego stopnia, że nie będziesz chciała uczyć się już niczego innego? A jeżeli w ogóle? Cóż, matura nie zając i jak śpiewa się w pewnej piosence: „Matura - zawsze mogę zdać za rok”. A w ciągu tego roku? Praca, podróże, kursy zawodowe, językowe... Pamiętajcie, że życie nie jest czarno-białe i  ma wiele do zaoferowania. Trzeba tylko pamiętać o tym, co powiedział pewnego razu Aldous Huxley:
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci - podnieść się

Powiązane artykuły

HTML Button Generator